W głąb duszy bohatera, czyli o kinie psychologicznym
BIEL/CZERŃ I SZAROŚCI
Każdy film opowiada historię, która może zaskoczyć widza, rozweselić, zachwycić, onieśmielić, zdegustować, zanudzić lub zaintrygować. I każda z nich zagłębia się w motywy głównego bohatera, śledząc jego losy na ekranie i przedstawia go – zgodnie z intencją i zamysłem reżysera, – jako protagonistę lub antagonistę. I nie jest to czymś złym, wręcz przeciwnie – zachodni twórcy filmowi już dawno nauczyli się, że to kontrastowi bohaterowie sprawdzają się na ekranie, dokładnie tacy, do których widz jest w stanie szybko się przywiązać. A co, jeśli ktoś preferuje niejednoznaczności, zagadki, kreację aktorską i „drugie dno” opowieści? Kiedy zamiast prostych obyczajowych scen, ktoś woli obserwować jak bohater na ekranie postrzega innych, jak radzi sobie z problemami, jak kieruje swoimi emocjami czy też jak radzi sobie z zaburzeniami osobowości. Tych zainteresuje z pewnością kino psychologiczne.
BEZ GRANIC
Kinematografia, jak żadna inna dziedzina sztuki, została poddana podziałowi na gatunki, począwszy od dramatów i thrillerów poprzez musicale i romanse, a na filmie płaszcza i szpady kończąc (tak, to także gatunek). A tak naprawdę granice są bardzo niewyraźne. Ktoś może pomyśleć, że każdy film podchodzi pod gatunek filmu psychologicznego, bowiem każdy przedstawia historię człowieka ze wszystkimi aspektami: jego myślami, ambicjami, lękami, marzeniami, działaniami i motywami, jakimi się kierował. Ale mówiąc o kinie psychologicznym, mamy na myśli filmy i produkcje, które skupiają się li i jedynie na mechanizmach i prawach rządzących ludzką psychiką. Ktoś mógłby stwierdzić, że taki rodzaj filmów może nużyć z powodu braku akcji. Chociaż raczej trudno byłoby zarzucić „Podziemnemu kręgowi”, filmowi równie brutalnemu, co genialnemu, zanudzanie widza na ekranie… Gatunkiem bliskim do wymienionego jest także kino psychodeliczne (Pies andaluzyjski), a czasem i nawet surrealistyczne (Sanatorium pod klepsydrą).
W JEDNYM AKAPICIE
Poniższe filmy są naprawdę wspaniałe i warte obejrzenia, lecz trzeba się o tym przekonać samemu. Dlatego też zamiast opisów czy analiz – krótkie wymienienie dobrych tytułów od tych najbardziej pasujących do definicji („Lot nad kukułczym gniazdem”) jak i tych, które są tylko niejako związane z umysłem i duszą jednostki. Wymienienie ich ma to na celu pokazanie różnorodności tego gatunku.
Dwa w jednym, czyli jeden z najbardziej rozpoznawalnych filmów – „Podziemny krąg”, pokazujący negatywnie korporacyjne firmy i zepsucie społeczeństwa oraz bunt głównego bohatera przeciw temu. Z Tylerem zawsze łatwiej w życiu. Czasem granica między normalnością a obłąkaniem wydaje się nie istnieć, za to relacja między pacjentem szpitala psychiatrycznego a siostrą oddziałową jest jak najbardziej ostra i widoczna, zwłaszcza, jeśli ta druga jest antagonistą nieszablonowym jak w „Locie nad kukułczym gniazdem”. Inny obraz szpitala przedstawiony jest w „Przerwanej lekcji muzyki”, gdzie ukazana została inność jednostki i niemożność odnalezienia się w rzeczywistości. To ekranizacja powieści Susanny Kaysen pod tym samym tytułem. Chorobliwe pragnienie doskonałości dostrzegamy w „Czarnym łabędziu”. Cóż może być doskonalszego niż praca nad własnym ciałem i umysłem, o ile tylko nie przekroczy się pewnej granicy? W „K-PAX” to główny bohater – Prot, przekonuje o swoich racjach lekarza, a nie odwrotnie. Problem zaczyna się, kiedy psychiatra zaczyna wątpić we własną naukę i wierzyć pacjentowi. „Szósty zmysł” natomiast, opowiada o psychiatrze pragnącemu pomóc małemu pacjentowi, samemu ignorując problemy w małżeństwie. I choć film znany jest głównie ze sceny kulminacyjnej, to nie sposób zaprzeczyć, że to film psychologiczny. Senny koszmar bohaterki czy rzeczywiste wydarzenia? Mowa o „Dziecku Rosemary” Polańskiego, które można interpretować na wielu płaszczyznach. Bergmanowskie „Milczenie” to historia sióstr i chłopca w podróży. Cisza i stateczność, ale wypełniona napięciem po brzegi. Mało znany „Dom z piasku i mgły” to kino nie tylko psychologiczne, ale i społeczne. Dom jest tu ostoją, o którą są w stanie walczyć dwie strony – jego była mieszkanka i rodzina, pragnąca żyć w spokoju. Kto ostatecznie dostanie dom i jaką cenę zapłaci? Narkolepsja pojawia się w „Moim własnym Idaho” i objawia się nagłym zasypianiem w nieoczekiwanych miejscach. Narkoleptyk poszukuje matki razem z przyjacielem i jest zmuszony do haniebnego wręcz i pustego stylu życia, w którym oboje próbują znaleźć jakiś większy sens. O wyborach i ich konsekwencjach mowa w klimatycznym filmie „Donnie Darko”. Główny bohater przeżywa katastrofę i dostaje drugą szansę, choć nie wiadomo, czy to nie umysł płata mu figle. A wszystko to w małej, nietypowej mieścinie, która skrywa tajemnice. Podobnym filmem do wcześniej wymienionego (i często z nim porównywanego) jest „Efekt motyla”. Chcąc dobrze, możemy czynić źle. Faust miał nieco odmienny problem niż Evan: „Jam jest tą siłą, która wiecznie zła pragnąc, wiecznie dobro czyni.” Oba filmy to pozycje obowiązkowe dla lubiących podróże w czasie. Chronologia „Memento” jest całkowicie zaburzona i w tym właśnie tkwi jej cały urok. To opowieść o mężczyźnie, który zapomina wydarzenia po upływie krótkiego okresu czasu, a w pamiętaniu pomagają mu szybko zrobione zdjęcia z lakonicznymi opisami. Zakończenie/początek (w zależności od punktu widzenia) jest niesamowite. Znana chyba każdemu „Incepcja” to nietypowy heist movie, którego akcja dzieje się w wielopoziomowym śnie. Co wolimy, realny świat czy ten senny, wykreowany według naszych zachcianek i pragnień? Geniusz człowieka przedstawia „Piękny umysł”, w którym to matematyk Nash opracowuje teorię gier. W najważniejszym momencie zawodzi go umysł, na którym tak polegał. W „Powtórzeniach” ten sam dzień jest przeżywany od nowa. Trójka młodych ludzi początkowo cieszy się z takiego obrotu spraw, ale szybko odkrywa, że ich psychika tego nie zniesie. Nie mogą zmienić nic, choć bardzo tego pragną. I na koniec coś z kina rodzimego: „Dług” to historia oparta na wydarzeniach autentycznych. Pomysł na biznes nie udaje się, wszystko szybko przemienia się w dramat. Ludzie przyparci do muru zawsze podejmują desperackie kroki. „Sanatorium pod klepsydrą” to ekranizacja powieści Brunona Schulza. Surrealistyczna rzeczywistość, w której żyje zmarła, acz ukochana przez głównego bohatera osoba. Któż nie pragnąłby takiego świata?
REŻYSERSKI FACH
Sztuka reżyserska lekką nie jest. Warto, zatem wspomnieć twórcach, którzy nie dość, że są dobrzy w swojej profesji, to jeszcze mają w swoim dorobku tytuły stricte psychologiczne. Zacząć można śmiało od szwedzkiego reż. Ingmara Bergmana, którego czarno-białe (a w późniejszym okresie twórczości kolorowe) filmy zachwycają do dzisiaj, nawet mimo swojej statyczności. A ponieważ nie wypada chwalić tylko zagranicznych twórców, warto wspomnieć o Krzysztofie Kieślowskim (znanym najbardziej z „Dekalogów”), który nagradzany był raz za razem za wspaniałe obrazy psychologiczne. Z bardziej współczesnych i rozpoznawalnych twórców wymienić można Darrena Aronofsky’ego. Nie ma na razie zbyt wielu produkcji w dorobku, ale te już nakręcone są niezwykle oryginalne. Istnieje również wiele innych twórców, którzy chętnie reżyserują ten gatunek kina lub czerpią z niego.