ILO zdobywa szczyty…
No cóż, wszystko co dobre, szybko się kończy. I tak w środę wieczorem powrócili z wycieczki uczniowie klasy 2c i 2a. Typowa południowa trasa była gwarancją udanego wyjazdu. Pogoda sprzyjała, więc nastroje dopisywały. Było zatem jak być powinno. Ale po kolei. Pierwszym etapem wycieczki było zwiedzanie muzeum w Oświęcimiu. To był ten punkt wyprawy,który należy zaliczyć do poważnych, bo i tematyka wymagała skupienia i ciszy. Gdy cała grupa wycieczkowiczów dotarła wreszcie do Poronina , wszyscy byli lekko zmęczeni, więc zakwaterowanie stanowiło czystą formalność. Spotkanie z prawdziwym góralem i wysłuchanie jego opowieści o tym, jak góralszczyzna rozwijała się na Podhalu, było niezwykłą lekcją żywej historii.Miło pogawędzić wieczorem, gdy czas nigdzie nie goni, gdy obok słychać głosy znajomych i wiesz, że nie musisz nigdzie pędzić a wieczorna sceneria górska wpływa kojąco.
II dzień wycieczki należy zaliczyć do bardzo aktywnych. Kasprowy Wierch- to był cel wyprawy. Co prawda nie na piechotę, a kolejką, ale wrażenia i tak były ogromne. Wiosenne krajobrazy gór to jeden z tych elementów, które tak często zachwycały artystów, teraz doskonale rozumiem dlaczego. Widok z tego masywu górskiego chciałoby się powiedzieć zapierał dech w piersiach, i to w znaczeniu zarówno przenośnym, jak i dosłownym. Krajobrazy oczywiście niesamowite, ale zmiana temperatury była rzeczywiście odczuwalna. A widok śniegu, hmm, w każdym z nas jest trochę z dziecka, więc nikogo nie dziwiły entuzjastyczne komentarze. Dzięki bardzo dokładnym opowieściom przewodnika przyroda górska stała się jeszcze bardziej zachwycająca i tajemnicza. Niezwykła moc obcowania z naturą udzieliła się chyba każdemu. Zakopane- tu zawsze warto przyjechać, bo choć było się już w wielu miejscach, odkrywanie ich na nowo jest niezwykłym przeżyciem. Ten dzień to również "buszowanie" po Krupówkach i dylematy: kupić kapelusz czy ciupagę, a może owczarka podhalańskiego. Nie, nie, na ten ostatni prezent nikt się nie zdecydował, bo choć taki milutki, to urośnie wieeelki;)
Zakończeniem II dnia wycieczki była dyskoteka. I tu ukłony w stronę ekipy od nagłośnienia, czyli Piotra Śmiechowicza i Szymona Madzio, którzy potrafili wyczarować dobrą mużykę z ....telefonu;)
Wracając z Zakopanego wycieczka zawitała jeszcze do Krakowa, gdzie podążajac szlakiem Młodej Polski uczestnicy zobaczyli najbardziej charakterystyczne dla tego okresu zabytki i plenery.
To był naprawdę udany wyjazd. Dobra zabawa, zgrana grupa i niezwykłe miejsca dawały pewność zadowolenia. Pozostały miłe wspomnienia i trochę oscypków,którze jeszcze w czwartek można było podgryzać na przerwie;)