Spis Treści:
Kalendarz maturzysty strona 2
Spis treści strona 3
Felieton tygodnia strona 4
Okiem felietonisty strona 5
"Kulturalnie i ciekawie" strona 6
Ciekawi świata strona 7
Sport strona 8
Okiem dziennikarza sportowego strona 9
Samorząd Szkolny strona 10
Samorząd Szkolny strona 11
Humor strona 12
Nasza twórczość strona 13
My w obiektywie strona 14
Też my w obiektywie strona 15
Redakcja strona 16
Ale to już było...
Pisanie dla was przez blisko trzy lata było obowiązkiem, z którego nie zawsze udawało mi się wywiązać. Zaczynać pewne dzieło jako dziecko,a kończyć je jako dorosły człowiek to doświadczenie niesamowite. Jeśli ktoś wpadł na genialny pomysł gromadzenia moich felietonów to zauważył przemianę poglądów, stylu pisania i myślenia autora każdego tekstu. Obdarzony niesamowitym zaufaniem władz szkoły rozpocząłem to dzieło pełny motywacji, której szczególnie w trzeciej klasie mi brakowało, za co należy wyrazić skruchę. Mało, który świeży dziennikarz od razu dostaję pierwszą stronę, ale widać spełniłem swoje zadanie na tyle, by mnie nie przesunąć na kolejne strony. Pisanie o maturach, kącikach zakochanych i osiągnięciach naszych uczniów było dla mnie zabawą, kiedy mogłem odpocząć od pisania prac domowych, a stać się niezależnym twórcą. Wiele tematów, które podejmowałem sam było traktowane przeze mnie z uśmiechem na twarzy. Mając swój styl pisania, daleki od konwenansów, świetnie bawiłem się tekstem. Felietony tygodnia będzie pisał ktoś inny, władza przejdzie w ręce młodych. Nie mam nadziei podobnej do Mickiewicza, który pragnął trafić pod strzechy. Przecież jaka twórczość, takie strzechy. Każdemu, kto choć raz rzucił okiem na to co napisałem wielkie DZIĘKUJĘ! Było super, całe trzy lata były czasem niezapomnianym. Liczę na wasze wsparcie w maju. Kochana społeczność Liceum imienia Jarosława Dąbrowskiego jesteś wyjątkowa! Pisać będę dalej, już nie w gazetce, ale czas przenieść się do sieci. Gdy już coś większego powstanie dam wam znać.
Żegnam się i zbijam z każdym piątkę:)
Maciek Skrzypek

O tegorocznych maturzystach słów kilka...
Decyzją Rady Pedagogicznej Abiturientem Roku 2014 został Maciej Wołczyk.
Jak co roku młodzież wybiera osobę wyjątkową, która zostaje nagrodzona w czasie pożegnania klas 3. O tym, kto spośród tak licznej grupy maturzystów otrzymał to wyróżnienie, poinformował przewodniczący Samorządu Szkolnego Wiktor Węgliński. "Jak ona recytuje poezję"- tak Wiktor mówił o nagrodzonej Aleksandrze Peterwas.
Nadszedł wreszcie czas wręczenie najlepszych świadectw. Najwyższą średnią może pochwalić się Bartosz Kołodziejczyk ze średnią 5,38. Wszystkim nagrodzonym gratulujemy!

Historie odcinkami i sezonami prowadzone

Współcześnie seriale są niezwykłym dobrem, które należy cenić i się nimi cieszyć. I kiedy już dawno minęły czasy wojny pomiędzy książką a filmem (w której to wszyscy ostatecznie przekonali się, że zarówno treść czytana, jak i ta oglądana mogą być wspaniałe i na wysokim poziomie), nastały czasy (choć na szczęście także powoli zanikające) konfliktu na linii film – serial. Istnieją jednak seriale, które swoim pomysłem, wykonaniem, nakreśleniem fabuły i grą aktorską zdają się przyćmiewają niektóre filmy. Co więcej, seriali aż tak dobrych powstaje coraz więcej. Któż bowiem zaprzeczy temu, że „Gra o tron” czy „House of Cards” są na wysokim poziomie? Tylko podając przykłady seriali dobrych, można by szybko przekroczyć dużą liczbę, a zatem w poniższym artykule zostanie omówiona jedynie dwójka z nich – gdyż najlepiej pisze się o rzeczach, które się zna, a także ponieważ obie te produkcje naprawdę zasługują na uwagę.
Sherlock” (stacji BBC) i „Hannibal” (stacji NBC) to współczesne seriale kryminalne, oba są adaptacjami powieści – ten pierwszy jest adaptacją utworów A. Conan Doyle’a, zaś drugi – T. Harrisa. Emisja brytyjskiego „Sherlocka ” rozpoczęła się w 2010 roku i dotychczas widzowie mieli okazję zobaczyć jedynie trzy sezony (choć jeden odcinek trwa aż półtorej godziny, czyli tyle, co średniej długości film pełnometrażowy), bowiem „Sherlock” słynie w serialowym świecie z tego, że częściej go na antenie nie ma niż jest. Amerykański „Hannibal” zaś pojawił się całkiem niedawno, bo jego emisja rozpoczęła się w kwietniu 2013 roku, obecnie emitowany jest drugi sezon.
Tym, co wyróżnia te seriale spośród gamy innych, jest niesamowity klimat – mimo przeniesienia historii Sherlocka Holmesa i Hannibala Lectera do XXI wieku, ich historie nic nie utraciły. Przykładowo, towarzysz Sherlocka – doktor John Watson, walczył w wojnie brytyjsko-afgańskiej (trwającej w latach 1878-1880), zaś współczesny Watson – w wojnie w Afganistanie (trwającej od 2001r.). Holmes zaś, jako detektyw, musiał posługiwać się wyłącznie swoją wiedzą i umysłem analizując poszlaki; w czasach nam współczesnych ma jednak do dyspozycji wszystkie zdobycze nauki, w tym zwłaszcza upodobał sobie chemię i wszelką analizę laboratoryjną. Bryan Fuller jednak, twórca „Hannibala” ma nieco łatwiej, bowiem oryginalnie akcja powieści Harrisa dzieje się w XX wieku: i tu, i tu mamy do czynienia z profilowaniem, z FBI i oczywiście – ze ściganiem morderców.
Ogromnym plusem jest skupienie się na fabule i na dopracowaniu jej, niemalże do perfekcji. W niektórych serialach czasami ona po prostu „płynie” – scenarzyści nie starają się na siłę „dopiąć” wszystkiego na ostatni guzik. W „Sherlocku” i „Hannibalu” mamy wszystko ładnie „spięte” klamrą w całość, jednak nie jest to , wręcz przeciwnie – oglądając nie można wyjść z zachwytu.
Od strony wizualnej oba seriale prezentują się równie świetnie – wypełnione akcją, żywotne i typowo „miejskie”: w pierwszym przypadku został ukazany wiecznie zabiegany, ale przepiękny Londyn, w drugim – nowoczesne i niezależne (dosłownie) Baltimore. Adaptacje te są nieco chłodne, minimalistyczne, z pięknymi zdjęciami oraz oryginalną, choć nie przyćmiewającą obrazu, muzyką.
I oczywiście na koniec słowo o głównych bohaterach. Wybranie Benedicta Cumberbatcha do głównej roli było chyba najlepszą decyzją, jaką twórcy mogli podjąć. Ten doskonały brytyjski aktor wyróżnia się bowiem nietypową urodą, ale i genialną grą, i stworzył swoją własną wersję postaci. Warto bowiem wspomnieć, że w wielu adaptacjach S. Holmesa gra starszawy aktor, który nie prezentuje własnego pomysłu na słynnego detektywa. Cumberbatch jednak dodał swojej postaci nieco wigoru i uroku, nikt tak jak on jest w stanie pokazać prawdziwej radości z wpadnięcia na odpowiedni trop czy nawet rozwiązania całej sprawy. W „Hannibalu” główną postać gra Mads Mikkelsen. I postąpił on tak samo jak Cumberbatch – stworzył H. Lectera od nowa, choć z pewnością miał świadomość, iż wielu widzów ma już zapamiętany i przyswojony obraz Hannibala w roli Anthony’ego Hopkinsa. Jednak „nowy” psychiatra i kanibal to uosobienie elegancji, pragmatyczności, inteligencji, to człowiek wyważony i tajemniczy, ale i szarmancki. Jest tak perfekcyjny, że dzięki niemu serial zyskał coś na kształt „sterylności”.
Współczesne adaptacje, niezależnie czy mowa tu o produkcji filmowej czy serialowej, mają prawo wywoływać mieszane uczucia. Nierzadko przecież zdarza się, że stworzenie wersji uwspółcześnionej okazuje się klapą bądź jest ono zupełnie niepotrzebne. Czasem też twórca, mimo dobrych chęci, nie potrafi odpowiednio przekazać historii we współczesnej scenerii. Ale szczęśliwie istnieją właśnie takie perełki jak dwie wyżej omówione produkcje, które są potwierdzeniem, że w odpowiednich rękach, historia nie tylko będzie pięknie poprowadzona, ale i będzie stanowić klasę samą w sobie.
KOMPENDIUM, czyli Kinga Bąk (3f) o ciekawostkach

Obserwacja serca

1903 r. holenderski lekarz, Willem Einthover (160-1927, wynalazł elektrokardiograf. Mierzy on i zapisuje pracę serca. Używany jest do wykrywania nieregularności wskazujących na chorobę serca . W 1924 r. za ten wynalazek Einthovenowi przyznano Nagrodę Nobla. Elektrokardiograf wytwarza fotograficzny zapis impulsów serca, nazywany elektrokardiogramem (EKG).

Wynalezienie linotypu

W 1886 r. Ottmar Mergenthaler (1854-99), niemiecki zegarmistrz, wynalazł sposób składania i odlewania czcionek w wiersze. Urządzenie to nazwano linotypem. Tekst pisano na klawiaturze, jak na maszynie do pisania. Maszyna składała tekst każdego wiersza (linii) czterokrotnie szybciej niż było to możliwe poprzednio, zachowując między literami odpowiednie odstępy.

Chusteczki

Chusteczka do nosa, to obszyty kawałek płótna niewielkich rozmiarów.Zanim stała się zwyczajnym przedmiotem codziennego użytku, jej historia była znacznie ciekawsza niżby się mogło wydawać. Znano ją już w starożytnym Egipcie, noszona na szyi (podobnie jak inny amulet szczęścia - skarabeusz) pełniła rolę amuletu posiadającego moc odczyniania uroków, a nawet leczenia chorych na umyśle. U Maurów obdarowywano chusteczkami na znak miłości i dozgonnej przyjaźni - jej wręczenie niemal całkowicie zastępowało słowa gorących wyznań czy przysiąg. Znano i używano ich również w starożytnej Grecji, gdzie pełniły rolę dekoracyjnego drobiazgu. To właśnie w Grecji po raz pierwszy używano chusteczki do wycierania twarzy. Przez długi czas do tego zresztą chusteczka służyła - nos wycierało się dłonią. Dopiero od XV wieku we Włoszech zaczęto chusteczki używać w obecnym zakresie. Następne wieki były "sprzyjające" dla chusteczki. Z powodu drogich materiałów z jakich były wykonywane, zdobione koronkami, wyszywane złotem i perłami, a na dokładkę perfumowane stały się przedmiotem zbytku - przekazywano je sobie z pokolenia na pokolenie, stanowiły nawet element posagu panny młodej. Były tak ważnym elementem stroju, że we Francji król Ludwik XIV wydał dekret w sprawie ujednolicenia ich kształtu: od 1685 roku na mocy tego nakazu chusteczka miała być kwadratowa. W XVI wiecznej Anglii damy obdarowywały malutkimi chusteczkami swoich adoratorów, którzy nosili je później przypięte do kapelusza. Z czasem chustki bogaczy stają się bardziej skromne, ale za to coraz bardziej użyteczne, choć nadal używano ich stosunkowo rzadko. W Polsce jeszcze w XVII wieku chustki do nosa były używane sporadycznie zarówno przez mężczyzn, jak i przez kobiet. Upowszechnienie tabaki w XVIII wieku sprawiło, że chusteczka stała się niezbędna do ochrony twarzy i ubrania przed skutkami kichnięcia. Stała się czymś tak nieodzownym, jak spodnie czy buty. Jej rozmiary znacznie wzrosły (podczas Wielkiej Rewolucji modne były chustki jak ćwierć prześcieradła), modne stały się zdobione obrazkami przedstawiającymi wodzów, bitwy, mapy i inne tematy historyczno-polityczne. Chustką taką można było w razie potrzeby z powodzeniem zawinąć szyję przed zimnem, lub zrobić z niej temblak. Koniec mody na zażywanie tabaki w XIX wieku sprawił, że nastał czas na eleganckie, cienkie, białe chusteczki z dobrego gatunkowo płótna lub bawełny o wymiarach zbliżonych do dzisiejszych. Uważane były za element bielizny osobistej. Kobiety używały chusteczek batystowych lub jedwabnych, najczęściej haftowanych lub obszywanych koronkami; na co dzień jednak używały zwykłych perkalowych, mężczyźni zaś posługiwali się chusteczkami w ciemnych kolorach. Od roku 1924 płócienne chusteczki zaczęły powoli tracić swoje znaczenie. W sprzedaży pojawiły się pierwsze chusteczki papierowe (zwane też higienicznymi lub jednorazowymi), które obecnie są w powszechnym użyciu. Eleganckie, wykonane z dobrego materiału chusteczki tradycyjne nadal jednak są używanie - stanowią obowiązkowy element każdego uroczystego stroju.


Półrocze za nami, czas na małe podsumowanie sportowe!

Trochę się dzieje! W naszej szkole w połowie lutego odbyły się zawody międzyklasowe w piłkę koszykową dziewcząt i chłopców. Rywalizacja o tytuł najlepszej drużyny w szkole była dosyć zacięta. Wśród dziewcząt najlepsza okazała się 3 F, a wśród chłopców zwyciężyła 2 F. Nie obyło się bez kontuzji, na szczęście nie okazały się one poważne.
Jesteśmy już po zawodach międzyszkolnych w kosza chłopaków. Niestety, nasi chłopcy mieli gorszy dzień i nie udało im się wyjść z grupy. Naszym dziewczętom poszło trochę lepiej i niedługo będą walczyć w rozgrywkach województwa. Opiekunem naszych koszykarek jest pani Monika Borowczyk- Józwik. Zwycięski zespół wystąpił w składzie: Agata Król, Martyna Martyka, Agata Dąbrowska, Daria Jóźwik, Alicja Pierzchała, Adrianna Mokwińska, Patrycja Chojnacka, Weronika Jaśkiewicz, Klaudia Banaszek, Aleksandra Dzianach, Aleksandra Mękarska, Diana Maciaszczyk, Elżbieta Buk.
Nasi złoci chłopcy!

W ciągu tego tygodnia w naszej szkole zostały rozegrane międzyszkolne mecze piłki siatkowej chłopaków. Nasz szkolny zespół siatkarzy w fazie grupowej wyszedł z pierwszego miejsca. We wtorek 25 marca odbyły się finały powiatowe. W rozgrywkach uczestniczyły 4 drużyny: II LO, „Mechanik”, ZSP nr 6 oraz I Liceum. Najlepsze okazało się I LO. Nasi chłopcy spisali się na złoty medal. Nie mieli sobie równych w ataku, bloku czy zagrywce. Na dodatek medale wręczyła nasza pani Dyrektor Ewa Męcina, więc smak zwycięstwa był jeszcze lepszy.
4.04.2014 roku rozegrano mecze na szczeblu rejonowym, gdzie także siatkarze I LO okazali się najlepsi. A tuż przed zakończeniem roku szkolnego klas 3, czyli 24 kwietnia odbyły się Mistrzostwa Województwa i tu nasi chłopcy zdobyli srebro. GRATULACJE!

Nasza szkolna drużyna dziewcząt w piłkę siatkową nie miała sobie równych w fazie grupowej. Niestety już na szczeblu powitu nie udało się wygrać. Nasze siatkarki przegrały z dziewczętmi z III LO.
Dziękujemy za dostarczenie wielu emocji.

A teraz o tym co na arenie światowej…
Igrzyska w Soczi zakończone. Czas na małe podsumowanie. Zebraliśmy łącznie 6 medali. Nasze złotka: biegaczka narciarska Justyna Kowalczyk i podwójny zwycięzca skoczek narciarski Kamil Stoch, a także panczenista Zbigniew Bródka. Drużynowo srebro wywalczyły nasze panczenistki w składzie: Katarzyna Bachleda-Curuś, Natalia Czerwonka, Luiza Złotkowska, pokonując w półfinale Rosjanki. Zaś brąz drużynowo wywalczyli łyżwiarze szybcy w składzie: Konrad Niedźwiedzki, Jan Szymański, Zbigniew Bródka wygrywając z Kanadyjczykami w wyścigu o 3 miejsce. Ostatecznie w klasyfikacji medalowej Igrzysk Polska jest na 11 miejscu.

Zakończyły się także Mistrzostwa Halowe z lekkiej atletyki w Sopocie. Zdobyliśmy 3 medale. Adam Kszczot oraz Angelika Cichocka zdobyli srebro w biegach na 800 metrów , Kamila Lićwinko wywalczyła złoto w skoku wzwyż. W klasyfikacji medalowej Polska jest na 6 miejscu, zaś w klasyfikacji punktowej jesteśmy drudzy, zaraz za USA.

Robi się ciepło, czas na spędzanie czasu na świeżym powietrzu. Rolki, rower czy poranny jogging czekają!

Za nami drzwi otwarte w naszym liceum. W tym roku było wiele pokazów. Każda klasa przygotowywała coś o swoim profilu. Każdy mógł wybrać coś dla siebie. Przygotowaliśmy ciekawe prezentacje z : chemii, biologii, geografii, matematyki, polskiego czy historii. To nie koniec były także przerywniki artystyczne: śpiew czy taniec. Po części na sali gimnastycznej nasi młodsi koledzy i koleżanki mogli obejrzeć szkołę i poszczególne sale, gdzie także były przygotowane krótkie prezentacje poszczególnych profili.
Samorząd szkolny prezentował naszą szkołę także w trakcie wyjazdów.

A po drzwiach otwartych rozpoczęliśmy przygotowania do uroczystości Ostatni Dzwonek, i znów burza mózgów jak ciekawie i niekonwencjonalnie pożegnać klasy 3. Ponieważ dobrze jest nagrodzić kogoś wyjątkowego wpadliśmy na pomysł, aby nasz program przyjął kształt oskarowej gali. To z pewnością pozostanie mile zapamiętane, a przecież o to właśnie chodzi. :)

Co mówi mama Shreka, gdy ten chce pograć w nocy na komputerze?
- Nie ma mowy ogrze!

- Jasiu, kogo częściej słuchasz, mamy czy taty? - pyta nauczycielka w szkole.
- Mamy.
- A dlaczego?
- Bo mama więcej mówi!

Pani wychodząc ze sklepu widzi płaczącego Jasia:
- Jasiu, dlaczego płaczesz?
- Bo miałem 2 złote, ale zgubiłeeeeeeeem!
Pani bez słowa wyciąga 2 złote i daje Jasiowi. Jasiu przestaje płakać, pani odchodzi. Po chwili jednak znów słyszy donośny płacz Jasia.
- Jasiu, a czemu teraz płaczesz?
- Właśnie sobie pomyślałem, że gdybym nie zgubił tamtych 2 złotych, miałbym teraz czteeeeeeery!

Mały Jasio wybrał się na mecz. Siedzący obok mężczyzna pyta go:
- Jak tu wszedłeś, synku?
- Miałem bilet.
- Sam go kupiłeś?
- Nie, tata kupił.
- A gdzie jest tata?
- W domu, szuka biletu

- Jasiu - mówi pani nauczycielka - czy wierzysz w życie pozagrobowe?
- Nie. Dlaczego?!
- Bo przed szkołą stoi twój dziadek, na którego pogrzeb zwolniłeś się wczoraj z lekcji.
Dziś zamiast tekstu wiersza, zdjęcia czy innej formy wyrażania siebie przedstawiamy tych, którzy w ciągu trzech lat realizowali się jako artyści, dziennikarze, recytatorzy.

Redaktorzy „Aby do piątku”

Redaktor naczelny: Maciek Skrzypek


Redaktorzy poszczególnych działów tematycznych:


• Agnieszka Tarka
• Kinga Bąk
• Aleksandra Peterwas
• Katarzyna Lasek
• Paulina Trojak
• Adrian Pluta
• Wiktor Węgliński

Dział fotograficzny:

• Kacper Cygan
• Agata Szulc

Dział graficzny:

• Bartosz Radke
• Piotr Rogowski
z